mDokumenty – wielki plan i wielki niewypał

Dowód osobisty w komórce zapowiadany był jako prawdziwa rewolucja w kontaktach z administracją. Zakładał, m.in. możliwość zastąpienia papierowych dokumentów tożsamości, smartfonem. Jednak po półtora roku, Ministerstwo Cyfryzacji zdecydowało się odstąpić od inicjatywy. Skończyło się na drogim projekcie za bagatela 3,3 mln złotych, z którego skorzystano zaledwie 600 razy.

Wielkie boom
Pilotażowy program mDokument ówczesnej minister cyfryzacji, Anny Streżyńskiej wystartował w maju 2017 roku. Jego zapowiadana rewolucja miała polegać na zainstalowaniu apki mDokument, dzięki której wystarczyło podać policjantowi lub urzędnikowi numer telefonu bądź PESEL, by ten mógł połączyć się z systemem rejestrów państwowych i potwierdzić tożsamość właściciela. W ten sposób baza przesyłała specjalny kod na telefon użytkownika, który tym samym potwierdzał jego weryfikację. Dzięki temu nie istniała konieczność posiadania przy sobie tradycyjnych dokumentów.

Już po tygodniu funkcjonowania na rynku, Ministerstwo Cyfryzacji odtrąbiło wielki sukces, gdy z aplikacji skorzystało ponad 750 osób, a blisko 300 weszło w interakcję z urzędnikami. Wszystko to jednak było na wyrost, bo już w marcu 2018 roku resort podjął decyzję od odstąpieniu z pilotażu. Powód?

mProblemy
Minister Marek Zagórski stwierdził wprost: Oprócz daleko niesatysfakcjonującej ergonomii tego rozwiązania, był praktyczny brak zainteresowania użytkowników. Jak się później okazało, przez półtora roku zarejestrowano jedynie 6.5 tys. kont w systemie, zaś w praktyce z “dowodu na komórkę” skorzystało zaledwie 600 osób. Ponadto ta droga wirtualna zabawka zakładała zamknięcie się w kwocie bagatela aż 8,5 mln zł. Ostatecznie jej prace wyceniono także na niemałą sumę 3,3 mln zł. Co ciekawe, na samo przeprowadzenie badania opinii konsumenckich wydano 84 tys. zł.

To jeszcze nie koniec
Jednocześnie resort cyfryzacji zaznacza, że pomimo fiaska projektu mDokumentów nie odchodzi od koncepcji dokumentów w komórce. Obecnie rozwijany jest drugi projekt z aplikacjami mObywatel i mWeryfikator, ale bez weryfikacji za pomocą SMS-ów. Do dziś pobrano je już ponad 100 tys. razy, a aktywowało je ponad 50 tys. konsumentów. Jednak brak SMS-owej autoryzacji nawet przy dużej popularności apek, jest jak na razie barierą w wykorzystaniu ich przy weryfikacji dowodów osobistych. Jak komentuje Marek Zagórski: Aktualnie Ministerstwo Cyfryzacji przygotowuje wdrożenie elektronicznych (mobilnych) wersji legitymacji szkolnej i studenckiej. Kolejnymi dokumentami będą między innymi karta miejska, dowód rejestracyjny, potwierdzenie zawarcia ubezpieczenia OC pojazdu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to już od rozpoczęcia roku szkolnego i akademickiego legitymacje będą dostępne w smartfonie.

Dotychczas koszty wdrożenia aplikacji opiewają na sumę 1,2 mln zł. W przyszłości ma być także dostępna na mobilne dokumenty, które wystawiane są przed prywatne przedsiębiorstwa, jak np. karty do klubów sportowych.

autor. Paulina Iwicka