Wraz z krachem finansowym 2007/2008 i utrudnionym dostępem do kredytów w bankach, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się alternatywne rozwiązania. Jednym z nich, który dotarł również i do naszego kraju, są pożyczki udzielane przez indywidualne osoby, tzw. pożyczki społeczne. Jak wyglądają perspektywy rozwoju tego sektora w Polsce i na świecie? Czy warto zainteresować się tym rozwiązaniem?
Skąd się wzięła taka potrzeba? Źródła social lending
Bodźcem do powstania organizacji udzielających pożyczek społecznościowych były wysokie koszty kredytu i niskie oprocentowanie inwestycji oferowanych przez tradycyjne banki. Pomysłem było bezpośrednie połączenie pożyczkodawców i pożyczkobiorców, a dzięki temu uniknięcie marży nakładanej przez banki. Do spopularyzowania idei pozabankowych pożyczek z pewnością przyczynił się kryzys 2007-2008: banki podwyższyły wymagania wobec kredytobiorców, którzy masowo rozpoczęli poszukiwania alternatywnych źródeł kapitału. Ale tak naprawdę social lending nie powstałoby, gdyby nie Internet. To on pozwolił na ominięcie pośrednictwa banków, umożliwiając niskokosztowe parowanie pożyczkodawców z pożyczkobiorcami.
Zopa – ogromny sukces pożyczek społecznościowych w Wielkiej Brytanii
Pożyczki społecznościowe największą popularność zyskały w Stanach Zjednoczonych. Do dzisiaj kraj ten cieszy się największą liczbą klientów w tym sektorze. Jednak miejscem, w którym narodziła się pierwsza firma social lending na świecie, była Wielka Brytania. Jej nazwa to Zopa. Działalność rozpoczęła w 2005 roku, a obecnie z jej usług korzysta ponad trzysta tysięcy pożyczkobiorców. Zopa to przykład firmy z sektora pożyczek społecznościowych, która, jako jedna z nielicznych, odniosła duży sukces.
Zopa ma dobrą pozycję na rynku, a jej usługi są wysokiej jakości. Potwierdzają to liczne wyróżnienia takie jak: Best Customer Service (Consumer Moneyfacts Awards, 2018), Trusted Loan Provider (Moneywise Customer Service Awards, od 2010 do 2017), czy Best Personal Loan Provider & Alternative Finance Provider (British Bank Awards, 2018). Partner Zopy: Airbnb, obok Booking.com najbardziej znany serwis wynajmu mieszkań. W przeciągu ostatnich 12 miesięcy pożyczyli 996 milionów funtów brytyjskich (ok. 4 000 mln złotych). Żeby lepiej uświadomić sobie skalę tego biznesu, weźmy dla porównania tradycyjne banki w Polsce. Na przykład w 2015 roku BOŚ pożyczył ponad 14 000 mln złotych, AliorBank 34 000 mln złotych, a mBank 72 000 mln złotych. Jak widać Zopa to nie organizacja z marginesu rynku finansowego, ale liczący się gracz.
Kim są klienci pożyczek społecznościowych?
Kto decyduje się na taką pożyczkę? Głównym odbiorcą oferty pożyczek społecznościowych są mali i mikroprzedsiębiorcy – zaostrzenie wymogów banków uderzyło w szczególności w tę grupę. Drugą istotną grupę klientów stanowią osoby młode, nieposiadające wystarczającej dla banków historii kredytowej. Z tego względu, aby podjąć decyzję o przyznaniu kredytu, firmy social lending oceniają wiarygodność takich osób poprzez podłączenie do danych z ich profilów społecznościowych. To z opinii, rekomendacji współpracowników i znajomych osoby starającej się o pożyczkę, czerpią wiedzę przydatną w wydaniu ostatecznej decyzji.
Polska: social lending to trudny biznes
Tak, jak na całym świecie, tak również w Polsce, kilka lat temu zaczęły pojawiać się serwisy łączące pożyczkodawców z pożyczkobiorcami. Jednak rozpoczynanie biznesu w tej branży wiąże się z bardzo dużym ryzykiem. Popatrzmy tylko na ostatnie siedem lat: firmy takie jak Monetto.pl, czy Smava.pl powstały i upadły w tym krótkim czasie. Dlaczego? Dokładnie z tego samego powodu, z którego banki nie chciały udzielić kredytu przyszłym klientom serwisów social lending: zagrożenie niewypłacalnością. Okazuje się, że weryfikacja prowadzona przez te firmy jest dużo słabsza. Niestety serwisy social lending w Polsce nie mogą sobie pozwolić w tym momencie na bardziej rygorystyczne kryteria, a to ze względu na małą popularność branży. W ten sposób koło się zamyka i nie widać z niego wyjścia. Pewną formą weryfikacji serwisów już przez klientów, może być powstały w 2017 roku Rejestr Instytucji Pożyczkowych. Od momentu założenia rejestru, wszystkie firmy chcące udzielać pożyczek w naszym kraju muszą złożyć wniosek o wpis do tego zestawienia. Aby jednak znaleźć się na liście, należy spełnić kilka warunków: odpowiedni poziom kapitału zakładowego, forma działalności gospodarczej w postaci spółki akcyjnej lub z ograniczoną odpowiedzialnością oraz zaświadczenie o niekaralności zarządu.
Dlaczego Polacy nie biorą pożyczek społecznościowych?
Coraz więcej Polaków pożycza poza bankami, tak więc potencjał do rozwoju pożyczek społecznościowych w Polsce istnieje. Jednak zaledwie promil z nich, korzysta z tego rozwiązania – większość rynku przypada firmom oferującym pożyczki-chwilówki, pomimo dużo gorszych warunków. Główną przyczyną jest mała wiedza o istnieniu takich rozwiązań. Reklamy firm pożyczkowych są znane w Polsce od wielu lat i widać je wszędzie: są na przystankach, słupach i latarniach. Z kolei oferty pożyczek społecznościowych znajdziemy wyłącznie w internecie. Osobną kwestią pozostaje słaba kondycja firm z branży, o której mówiliśmy w poprzednim akapicie. Nie jest to jednak z pewnością czynnikiem decydujący: w końcu w mediach co kilka miesięcy robi się głośno o kolejnej firmie chwilówkowej, która dopuściła się oszustwa.
Autor: Hanna Baster
fot. fotolia